"Jestem programistką"
„Jestem programistką” – tak odpowiadam na pytanie, czym się zajmuję. Zazwyczaj wywołuje to zdziwienie. Podobno nie wyglądam.
Ale jak właściwie wygląda programista?
Krąży na ten temat wiele stereotypów, jak choćby ten najbardziej znany, że „kobieta programistka jest jak świnka morska – ani świnka, ani morska”.
Wiem, że znajdą się osoby, które wierzą w tę teorię i nic tego nie zmieni, niemniej jednak chciałabym nakreślić swój punkt widzenia.
Od dziecka interesowałam się łamigłówkami i grami logicznymi. W szkole uwielbiałam przedmioty ścisłe, nigdy nie byłam humanistką. Poszłam na studia matematyczne, bo chciałam lepiej poznać naukę, która mnie fascynowała. Nie myślałam jeszcze wtedy, czym chcę zajmować się w przyszłości. Zostałam nauczycielką matematyki i… informatyki. Tam właśnie odnalazłam pasję. Nie w tej mojej ukochanej matematyce, która dla większości okazała się trudna, ale w informatyce. Spodobało mi się to bardziej niż samo nauczanie, więc postanowiłam pójść za ciosem i zmienić zawód.
Zaczęłam uczyć się sama.
Branża IT ma to do siebie, że w sieci dostępnych jest wiele materiałów, samouczków i tutoriali z nią związanych. Tworzyłam proste strony internetowe, włącznie z grafiką, potem sklepy internetowe. Kolejne języki programowania przyswajałam łatwo, bo sprawiało mi to przyjemność. W pewnym momencie poczułam niedosyt. Uznałam, że powinnam usystematyzować i pogłębić zdobytą wiedzę. Zrobiłam dwa kierunki studiów podyplomowych związanych z inżynierią oprogramowania. Na 50 osób na roku była jeszcze tylko jedna kobieta. Tutaj widać, że nadal jest to branża zdominowana przez mężczyzn. Ale czy słusznie?
Zmiana zawodu i studia to był mój wybór wynikający z pasji, który utwierdził mnie w przekonaniu, że to, co robię, ma sens. Początkowo prowadzący odnosili się do mnie sceptycznie, ale szybko się przekonali, że byłam jedną z lepszych studentek i potrafię dobrze programować, mając przy okazji więcej zdeterminowania i samozaparcia. Ja chciałam się jak najwięcej nauczyć, a nie zdobyć kolejny papierek… Zresztą jak by nie patrzeć, za pierwszą programistkę w historii wielu uznaje Adę Lovelace.
Czy płeć ma tutaj znaczenie? Nie wydaje mi się. Myślę, że dużo większe znaczenie mają ogólne predyspozycje danej osoby. W zawodzie programisty potrzebna jest umiejętność analitycznego i logicznego myślenia. Dobrze jest być otwartym i kreatywnym, dociekliwym, myśleć nieszablonowo i widzieć wiele wymiarów rzeczywistości. Branża IT ciągle się rozwija, dlatego niezbędne jest dokształcanie się, żeby być na bieżąco. Nie magazynuj pomysłów w głowie – jeśli masz te cechy i zastanawiasz się, czy spróbować, to niezależnie, czy jesteś kobietą czy mężczyzną – spróbuj. Możliwe, że będzie to najlepszy sposób na to, aby osiągnąć większą satysfakcję z pracy.
Jestem programistką i nie zamieniłabym mojej pracy na żadną inną 🙂
Beata Kula